Gdy żeglarze nie żeglują to szanty śpiewają lub słuchają.
VIII już edycja szantowiska w Iskierce odeszła do historii.
Zagrał dla nas zespół zwany Formacją w pięcio-osobowym składzie. Zagrali świetny koncert trzy sety z bisami. Zespół mało znany, ale ich piosenki nie były niespodzianką dla naszej publiczności.
Sprawnie im się także udało zaangażować publiczność do wspólnych występów.
Koncert nagłośnił Mariusz Kania który wreszcie po tylu latach zmusił do lepszej współpracy sale bankietową w Hotelu Iskierka.
Jednym z gości na naszej imprezie był Paweł Dorosz z Jachtu klubu San w Przemyślu i przedstawił założenia do wspólnego projektu Puchar Optymistrza jaki mają ochotę kluby żeglarskie z Mielca, Przemyśla i Niska mają zamiar zorganizować. Sczegóły wkrótce.
Gośćmi także byli żeglarze z za miedzy czyli ze Stalowej Woli. W miejscu gdzie na następny dzień było organizowany koncert XXIX Minishanties
Pojechałem do Stalowej Woli na koncert, który prowadziła Magda Malicka
Na pierwszy ogień zaśpiewali Tonam i Synowie. Fantastyczny koncert bez mała dwugodzinny. Pięć męskich wokali – i znane szanty i mniej znane, bez użycia instrumentów. Duży aplauz widowni wzbudziło wykonanie utworu English Man in New York Stinga. Po dwóch godzinach przerwa i na scenie zaczął królować zespół Drake’e
Po raz drugi słuchałem Drake’ów i to był taki sam koncert, jak z przed dwóch laty w Tarnobrzegu.
Organizatorzy się postarali aby scenę udekorować replikami słynnych żaglowców w skali 1:33
Były to repliki Galonów, Klipra herbacianego Cutty Stark, czy rosyjskiego okrętu flagowego.
zdjęcie ze stalowowolskim modelarzem który wykonał te piękne repliki
I na koniec pierwsza impreza na jakiej byłem to Szkocka Trupa który odbył się w restauracji Camelot w Dębicy.
Henryk „Szkot” Czekała – wraz z Trupą.
Organizatorzy z zespołem i klubowym Koszałkiem Opałkiem. Mam nadzieję że przyszłoroczny sezon żeglarsko muzyczny będzie równie udany jak obecny.