Kroniki klubowej ciąg dalszy.

Jakby przystopowało ze zdjęciami. Skaner do slajdów jest dostępny na tą okoliczność, ale nie ma co skanować.  Mam jeszcze  materiały do publikacji  z szeroko pojętego życia klubu, ale się powoli kończą.  Tym razem chcę przypomnieć historię bardziej współczesną związaną z zakupem jachtu, który pływa na Solinie. Smutna to historia, ale ze szczęśliwym zakończeniem. Siedem lat temu, walne podjęło decyzję aby wymienić sprzęt na Solnie na nowy.  Walne nakazało,  Zarząd musiał wykonać.

Zrobiliśmy wypad z Alkiem na Mazury aby oglądnąć wytypowane jachty.  Przeglądnęliśmy trzy i nasz wybór padł na Sasankę 650 Mazurek

Wbrew pozorom nie jest łatwo kupić używany jacht aby miał dobrą cenę, spełniał wymagania klubowiczów.  Alkowi  i mnie udało się znaleźć jacht na Mazurach. Po starannych oględzinach zdecydowaliśmy  się na jacht,  dobiliśmy targu z właścicielem opiliśmy transakcję piwem bezalkoholowym.   Może to był błąd że bezalkoholowym.  Wykombinowaliśmy sobie że podczas wachty technicznej przyjedziemy Pajero i przywieziemy jacht.   

Jacht był w dobrym stanie, załga która z niego zeszła nie miała żadnych uwag.  Zapakowaliśmy jacht na pożyczoną lawetę i hajda w drogę do Giżycka, a właściwie do Wilkas,  bo tam czekały jachty przy których pracował Tomek i Piotrek

Gdzie tam przy łódkach robili, czekali na mnie i Alka z aparatem. Co też oni tam kupili.

Zachwytom nie było końca, albo mi się tak wydawało. Łódka fajna nieźle zrobiona. Tak do pływania pod klienta czarterowego na Mazurach (czy się nada na Solinę tego nikt nie widział). Tomek i Alek pojechali do Mielca z łódką i jechali ponad 12 godzin bo to długie i  ciężkie.   Najważniejsze że przywieźli jacht cały.

Chcieliśmy w Mielcu zaszpanować przed Tawerną żeglarską Latarnia, aby chętni klubowicze i sympatycy  mogli sobie oglądnąć cośmy to  kupili. Bywalcom Latarni dać możliwość oglądnięcia prawdziwego jachtu.  

Zainteresowanie było że tak napiszę średnie. Ten kto chciał przyszedł , ten co chciał zobaczy.   Za tydzień jacht miał jechać na Solinę. Zmiana logo z Cichej zatoki na sponsora.   Mieliśmy jechać w dzień po meczu na mistrzostwach świata z Niemcami. Jak to fajnie łódka zapięta, oklejona logiem nowego sponsora. Łódkę ciągnął kolega który kilkanaście razy jeździł z Ramblerem na Solinę. Ja z Alkiem za nimi. Gdzieś się pogubiliśmy na trasie, to znaczy łódka pojechała na Rzeszów, my na Wiśniową. Gdzieś w okolicy Rzemienia dostałem telefon Mariusz wracaj straszny wypadek łódka w lesie.  

Wróciliśmy i w najczarniejszych myślach nie przewidywałem takiego widoku. Dwa kompletnie zniszczone samochody. RMF trąbi droga Mielec – Kolbuszowa zablokowana żaglówka w lesie.  Telefony do mnie się urywają Mariusz w radiu mówią o wypadku z łódką, ale to nie nasza, tak tak nasza nasza.

 

Naprawdę to groźnie wyglądało, że nikomu nic się nie stało to cud.  Wypadek był o  8 rano. Drogę w obu kierunkach udrożniono gdzieś około godziny 12.

 

W wypadku brały udział dwa samochody, zaś w relacji pasażerki samochodu który był poszkodowanym wyłonił się obraz że jacht nad nimi przeleciał i wpadł do rowu. Jak to było to dzisiaj trudno ustalić. według mnie jacht nie leciał nad dachem samochodu.

Z tej strony to jeszcze wygląda zgrabnie.

Zaś z drugiej ukazał się ogrom zniszczeń. Najciekawsza była reakcja Krzyśka który nam zlecił reklamę. Ojej taka ładna była … reklama.

Wypadek zdarzył się tuż za tablicą Mielec. Tu muszę wrzucić dygresję. Zawieźliśmy jacht na plac, i zastanawiamy się co robi. W środku część zabudowy zdemolowana, połamana sklejka jednym słowem zgroza.  Ból do głowy dla Zarządu niemały. Zaś klubowi starsi stażem koledzy kręcili nosem i mówili w tym roku ten jacht nie będzie pływał. Nie powiem że to było budujące.
Bez wielkich problemów, przy nakładach finansowych w wysokości kilku tysięcy złotych udało się przywrócić jacht do pełnej sprawności jeszcze przed końcem mistrzostwa świata w Niemczech.

To już łódka po wypadku na Solinie. Dzięki zaangażowaniu Alka, Witka, Zbyszka, Marka, no i mojego udało się jacht naprawić w trzy tygodnie. Tak że sezon 2006 nie był stracony.

Klubowy Koszałek Opałek.