Atlantycki rejs naszego klubowicza. 
Maciek na atlantyckich oceanicznych wodach.,W dniach od 19 do 2 maja odbył się rejs z Radazul na Teneryfie do Hiszpańskiego protu jachtowego w pobliżu Malagi
Atlantyckie łowy w przelocie na trasie Teneryfa Madera
Na oko ten Atlantyk wydaje się płaski
Z Radazul do Funchal na Maderze to jest dwie i pół doby żeglugi jednym cięgiem.
Marina Funchal na Maderze. Zdaniem Maćka ta wyspa to raj na ziemi.
Plaża na Maderze
Port rybacki na Maderze
Proto Moniz Madera
Na trasie z Madery do cieśniny gibraltarskiej 6 dni w morzu. Ostro wiało do 7 i dała znać o sobie słynna atlantycka fala.
Pogodę mieli ładną, sztormy i wichury ich ominęły.
Cieśnina gibraltarska w pełnej krasie. Ląd to północne Maroko. Były plany wpłynięcia do Tangeru, aby przy okazji załoga mogła dotknąć stopą czarnego lądu, jednak obawy w zetknięcia się z administracją tego kraju przeważyły aby tam nie dobijać z tego powodu że można odprawę zrobić w 1 godziną, a można i w 24 co kolidować mogłoby z biletami powrotnymi z Malagi
Tankowiec na zatoce Gibraltarskiej – takie kształty spotyka się na wszystkich morzach świata (prawie)
Maciek prawie w pozie jak na Titanicu – flauta i ta skała w tle to Gibraltar
Cała załoga po przejściu Atlantyku po za autorem zdjęcia Konradem.
Marina w Gibraltarze. Został im przelot na Malagę, ale po przejściu Atlantyku wrażeń większych nie zrobił.
Zdjęcia Konrad Gotta, tekst na podstawie zasłyszanych opowieści wasz Klubowy Koszałek Opałek.