W tym roku wyjątkowo wcześnie bo już na długi majowy weekend zwodowaliśmy naszą Omegę na żwirowisku w Otałęży.
Pierwsze zetknięcie wody po remoncie.
Rafał i Tomek „dźwigają” maszt.
Omegę przywiózł do Otałęży wykonawca remontu Jacek Gołebiowski. Slipowanie to dosyć trudne zadanie z tego powodu że trzeba to zrobić „ręcznie” bo samochód się zakopie, a na lustrze wody jeszcze kilka tygodni temu była gruba tafla lodu, zaś chętnych aby zanurzyć nogi w wodzie nie było.
Po pół godzinie jacht został zacumowany przy pomoście „Bryzy” i zaczęło się taklowanie.
Edward, Rafał i piszący te słowa usiłują opanować takielunek do Omegi .
Dopiero gdy się „włączył” Tomek prace ruszyły z kopyta i omega została otaklowana prawidłowo.
Żagle staw! Cumy rzuć, czas ruszać na szlak ….
Rafał za sterem, Teresa „za” szotami, Mariusz czujnym okiem ogarnia „wszystko”
To już koniec rejsu testowego. Omega pływa dobrze, jacht jest wyremontowany. Należą mu się drobne zakupy i szycie poprutego foka. Baza w Otałęży jest przygotowana do sezonu. Pracami przy naszej bazie zajmują się Tomasz Foltman i Edward Małek.
M. Wiącek