Jakby sobie nie policzyć to w promieniu 50 km od Mielca jest gdzie uprawiać sporty wodne.
Orion z Jacht Klubu Nisko. we władaniu kandydatów na żeglarzy.
Jakby tak policzyć to niedaleko Mielca: Wilcza Wola 45 km, Zalew na Czernej w Chańczy 52 km (przez prom na Połańcu) Jezioro Tarnobrzeskie, Żwirowisko w Otałęży.
Tym razem Bóg Wiatrów Eol rzucił nas na zalew Maziarnia w Wilczej Woli. Byłem tam kilkakrotnie, ale nigdy nie żeglowałem. Dzięki uprzejmości komandora Jacht Klubu Nisko pożyczyliśmy ich klubowego Oriona (ech łza się kręci w oku bo to był pierwszy jacht na jakim żeglowałem po Mazurach)
Jachty na bojkach smętnie się kołyszą pod koniec sezonu.
Kandydat na żeglarza Mariusz „Kalosz” próbuje ogarnąć kabinowego Oriona. Mniejszy kokpit niż na Omedze. CIASNO.
Marcin zadowolony bo już wie „skąd” na kabinówce wieje wiatr
A to autor stron udaje że się „zna” na wszystkim
Leeeeeeeeeewy foka szot luzzz (och jak te komendy nie wchodzą do głowy)
Na moment pojawił się dwumasztowy trener otaklowany jako? Kecz, jol?
Kursanci w komplecie odbierają jacht od bosmana z jacht klubu Nisko
Ewa w roli obserwatora wyciąga „człowieka”.
Pływaliśmy kilka godzin. Wielka woda w Wilczej Woli wzbudziła mój niekłamany podziw, można tam naprawdę spędzić fajny weekend pod żaglami czy deską pod namiotem.
Mariusz