Szk-V na wodzie

Kolejny trzeci już jacht na wodzie

Szk-v (czytaj „szkfał”) na wodach Jeziora Tarnobrzeskiego

Przygotowanie do odjazdu od Szkutnika Tomka Foltmana

Młodzież pomaga bawiąc się przy tym w dobrze.

Taką ekipą to i do samego „dołka w Machowie” można ją zaciągnąć

Zrzucamy do wody, oczywiście po dopełnieniu formalności w nowym biurze Mariny Tarnobrzeg.

Woda stabilna zdaniem Przemka, a Ewelina   na co dzień mieszkanka najdalej oddalonego na północ miejsca w Polsce powiedziała że w porównaniu z  Bałtykiem to woda na Jeziorze Machowskim to ukrop. 

Zakładanie masztu to na SZK-V to zadanie dosyć skomplikowane.  Z pewnymi kłopotami udało nam się maszt założyć

Czterech ludzi trzymało jacht  pionie.

Tyle siły włożone w ustawienie do pionu (poziomu) jachtu czterech chłopa i to bez miecza, a wiatr i tak grzybka z łódką potrafi zrobić

Wkładanie masztu to też godna podziwu sztuka. Sfilmowano nasze męki za pomocą iPhne i możemy być na You Tube

Hubert ma duże doświadczenie z jachtem w takiej pozycji więc sam się oddelegował do wkładania masztu w jarzmo na stępce

Tomka zaskoczyła „przechylność” jachtu.

Jacht stoi zacumowany w wewnętrznym basenie.  Czeka jeszcze na uzupełnienie takielunku i będzie gotowy do udziału w regatach.

W akcji brali udział  Wojtek, Przemek,  Marcin, Stachu, Ewelina z Rozewia, Tomek,  Hubert i moja skromna osoba.