Zdzierstwo na Mazurach?

Dostałem takiego e-maila od zaprzyjaźnionej firmy czarterowej 

Ahoj Mariusz,

Cena za cumowanie jachtami na Mazurach niczym za parkowanie w porcie w Dubaju obok jachtu arabskiego szejka? Chyba jednak nie. Ostatnie doniesienie medialne o problemach właścicieli przystani w krainie wielkich jezior są mocno przesadzone.


 
Rozmawialiśmy z nowym gospodarzem wód w Polce, czyli Gospodarstwem Wody Polskie – to taki odpowiednik Lasów Państwowych. Ci przedsiębiorcy, którzy zawarli nowe roczne (!) umowy na użytkowanie wód średnio płacą tysiąc złotych, tak więc o radykalnych podwyżkach mowy być nie może.
 
O szczegółach tej sytuacji, nowym rozporządzeniu, a także wyjaśnieniu przedstawiciela Wód Polskich: 

Podwyżki na Mazurach to pic na wodę

 

Awantura o podwyżki opłat wodnych w portach na Mazurach nie ma podstaw w faktach. Choć nowe rozporządzenie weszło w życie w grudniu, to dotychczas faktury otrzymało zaledwie 13 przedsiębiorców, a średnia wartość opłaty na rok to tysiąc złotych. To się nie powinno przełożyć na podwyżki dla żeglarzy.

O tym, że w tym roku wakacje na Mazurach będą droższe czy wręcz o możliwości usuwania pomostów przez zdesperowanych właścicieli portów można było przeczytać w najważniejszych portalach informacyjnych. Tymczasem jak na razie nie ma podstaw do takich wniosków. – My nie dostaliśmy jeszcze żadnej umowy i cierpliwie czekamy – wyjaśnia Arkadiusz Tumiński z portu Pod Dębem nad Jeziorem Nidzkim. Podobnie jest w wielu innych miejscach. – Nasi klienci dzwonią do nas zaniepokojeni, ale dotychczas nic się nie zmieniło – uspokaja bosman Michał Matla z firmy czarterowej Mazurskie Jachty NAUTIGO. Całość tutaj do przeczytania   przeczytasz tutaj.

 

 
Z żeglarskim pozdrowieniem,
Maciej Miłosz
Mazurskie Jachty NAUTIGO
607 999 801