I znów przeminął rok

Do Sylwestra jeszcze trzy miesiące, a my zakończyliśmy tegoroczny sezon żeglarski na Otałęży.

Już zima za pasem bo kaloryfery już grzeją.

Zakończenie było w tym roku zimne, ale to dobrze bo nie nas nie atakowały komary.  Zjawiło się kilkadziesiąt  osób, w różnym wieku.

Płyny rozgrzewające były nadzwyczaj potrzebne bo zimny zachodni wiatr i temperatura  poniżej 10 stopni znacznie wychładzała organizm.

Trochę późno prezesunio nasz kochany rozwiesił baner, ale lepiej późno niż wcale.

Dzieci jakby na przekór kryzysowi demograficznemu było bardzo dużo, i dobrze bo nam nowe kadry rosną.

Dookoła ogniska zaczęli się ludziska zbierać bo zimno.

Kiełbaski pieczono w starym stylu, a nie po amerykańsku na grillu (przynajmniej część gości)  ale o ziemniakach zapomniano

Kto nie był niech żałuje, bo i towarzystwo było dobre, pogoda i…

i widoki zachodzącego słońca jakich ze świecą po świecie szukać.

Chętni mogli zrobić jeszcze ostatni hals po Otałęży, a prezes to chyba  dwa pierwszy i ostatni w tym sezonie.

To już koniec bogatego sezonu na Otałęży – w II roku naszej eksploracji  tego akwenu.  To że zakończyliśmy sezon na Otałęży nie oznacza że zapadamy w sen zimowy, wręcz przeciwnie. W sobotę  5 października czeka nas praca przy zamykaniu i zabezpieczaniu sprzętu w Otałęży.  Jak są chętni to 10 października ruszamy do Giżycka na rejs morsów, i zabezpieczyć sprzęt mazurski na zimę. Cztery dni atrakcji październikowych  Mazur można porównać z majowym Bałtykiem. Ponadto zapraszam na imprezę 6 grudnia do Hotelu Iskierka na szantowe  podsumowani sezonu żeglarskiego.  Walne zebranie w marcu. No i już w ostatni weekend maja 2014 roku II Mielecki spływ Wisłą na bele czym. Tym razem pogoda nas nie przestraszy.

Wasz (jeszcze) Klubowy Koszałek Opałek.