Bonifacy obudzony z zimowego snu

Nasz klubowy sprzęt w tym roku wcześnie rozpoczyna sezon 

Na łajbie to jest ciężka praca. 

Jak wiemy z bajek że Bonifacy to lubił spać na zapiecku i ciężko go było obudzić. 

W sobotę  13 maja dla Jaśnie Bonifacego – powóz zajechał 

Ciężka robota bo w górę go trzeba było podnośnikami kolejowymi – całością prac transportowych kierował Krzysiek Mortka. 

i w górę ciągnij go. 

To najtrudniejsza cześć operacji  bezpiecznie przeniesienie jachtu na wózek slipowy. 

Pomimo że slip jest przy marinie – trzeba jechać na drugą stronę jeziora. 

Mimo że slip jest głęboki a łódka ma 30 cm zanurzenia to bus miał rurę w wodzie 

Silnik świetnie odpalił ale załoga pojechała na pagajach.

Półtorej tony dwa pagaje trudno napędzić więc zanim wypłynęli za wyspę. Zorganizowano akcję pomocową i za pomocą pontonu dostarczono paliwo na jacht i to dzięki uprzejmości Krzyśka. 

Na marinie taklowanie pod czujnym okiem i palcem prezesa. 

No i maszt w górę 

No i Bonifacy obudzony. 

W slipowaniu brali udział Marcin, Dawid, Mariusz, Piotrek,  a pomagali nam Krzysiek transport i pomoc paliwowa,  Szymon motorówka i ekspedycja ratunkowa z paliwem. Do wykonania pozostało założenie Lazy Jacka (montaż  nowego zamka), żagli wymycie jachtu z zimowych smrodów, rejs testowy.  

Klubowy Koszałek Opałek