Rekin na Otałęży złapany

Poszukiwania rekina – z nagrodą! 

Buba zaatakowana przez „rekina” na Otałęż tym razem maszt został „obalony niczym półlitra” 

Poszukiwania rekina na Otałęży, lub innej wielkiej ryby spowodowane były jej atakiem na Ducha Bajora pod koniec 2015 roku. Duch podczas pływania regat nabierał wody  tak,   że jedna osoba oddelegowana do jej wybierania miała dosyć duże problemy, aby utrzymać stały poziom.  Hipotezy dotyczące tej awarii były różne – jedna przeważała że skrzynka mieczowa się rozszczelniła i pod pokład do zęzy dostawała się woda.  Jacht został zawieziony do szkutnika Jacka  do Stalowej Woli.  Jacek znalazł pięć dziur w jachcie mówiąc, skrzynka mieczowa jest cała. Tu dokumentacja fotograficzna znaleziony dziur – było ich pięć. 

 Prawa burta 

l

Lewa burta,

 

Jedynym logicznym wyjaśnieniem tych uszkodzeń to, grasujący rekin, bo żaden z użytkowników nie przyznawał się do tego  aby coś mu się stało. A podejrzewać kogoś o zatajenie faktów to w gronie żeglarzy nie przystoi.  

Na początku czerwca tegoż roku do członków KŻ Orkan przyszedł e-mail następującej treści 

Panowie! 

Na otałęży znowu zaczął grasować „rekin”  Ostatnio jego ofiarą padła Buba.  Przegryzł mocowanie sztagu i jednej wanty. Maszt jak to maszt, bez podparcia zmienił gwałtownię pozycję z pionowej na poziomą.  Tak dłużej być nie może.  Trzeba wykończyć rekina.   DLA OSOBY, KTÓRA WSKAŻE REKINA NAGRODA – BUTELKA BALLANTINES 1 LITR

Pozdrawiam 

Marek

Do tego załączono zdjęcia „efektów pracy rekina. 

Omega Buba ze smętnie „złożonym masztem” 

 

Końcówka ściągacza

Przekrzywiona stopa 

 

Powołano komisję szukającą rekina w osobach: Rafała, Mariusza i Tomka – jako że była to ekipa pracująca przy slipowaniu i Buby i Ducha Bajora.  Komisja stwierdziła że żadnego rekina nie było, tylko nie dochowano należytej staranności przy taklowaniu omegi Buba (80%) na tą wersję, czyli nie skontrowania odpowiednio mocno ściągaczy przez co się rozkręciły. Co ciekawe przy Duchu Bajora również były nakrętki kontrujące odkręcone. 

Jest też  druga wersja i też nie uwzględniająca rekina: Ściągacze mają to do siebie że się pod wpływem drgań lubią rozkręcić, a że wiało dosyć mocno i ściągacze nr 6 były maksymalnie możliwe rozkręcone i zakontrowane (może zbyt słabo). Na tą hipotezę zwrócił uwagę Andrzej nasz księgowy że on podczas obozów żeglarskich taklując łódki że zabezpieczali  dodatkowo  miękkim drucikiem beczki ściągaczy.  

Wymieniono ściągacze na numer większe (ósemki) aby nie były rozkręcone na całość (więcej gwintu było wkręcone)  szt. 5  bo szóstkę ściągacz uznano jako zbyt niebezpieczny. Zabezpieczono dodatkowo ściągacze drutem miedzianym bo (licho) rekin nie śpi. Ustalono winnych Rafał i Mariusz, którzy odkupili swe winy dokonując powyżej opisanych zabezpieczeń. 

 ściągacze zabezpieczone dwoma drutami miedzianymi przed rozkręceniem – Buba 

To samo zabezpieczenie dla Ducha Bajora. 

podejrzany ściągacz – zdjęcie nie przedstawia istoty rzeczy. Ale gwinty są mocno sfatygowane.  

W związku z powyższym z tego powodu że nie złapano rekina, klubowy Koszałek Opałek rezygnuje z  zaproponowanego  1 l Ballantinesa i przeznacza go na dalsze szukanie rekina, który uszkodził Ducha Bajora. 

Klubowy Koszałek Opałek.